Piwne Festiwale

Festiwal piwa w Szczecinie czyli Szczecin Beer Fest – dzień I

W dniach 1.06 – 2.06 odbywa się festiwal piwa w Szczecinie i w tym samym czasie w Krakowie (Beerweek Festival). Moje przygotowania zaczęły się parę dni wcześniej: poczytałam o każdym wystawcy, zrobiłam notatki. Tego dnia było mega upalnie i wiedziałam, że chcę jakieś lekkie piwa. Na miejscu byłam parę minut po 16 i już było „trochę” ludzi. Lubię tą euforię na samym początku: „Jacy wystawcy, co mają na kranach”. Przeszłam się po całym terenie i najpierw jednak kupiłam szkło festiwalowe – przecież z plastiku pić piwa nie będę.

Moim pierwszym piwem było Passion Parade z Browaru Rockmill. 

DSC_2214

Passion Parade (Passion Fruit Berliner Weisse) – ok, jest smaczne, pijalne, orzeźwiające, kwaskowe, gorycz niska. Aromat cytryn i kwiatów. W samą porę zdecydowałam się na zakup kolejnego piwa, bo chwilę później się rozpadało i to konkretnie. 

DSC_2218

Drugim piwem było Florid style IPA z marakują (styl sour ale) od Kingpina. Kolejne kwaśne, z aromatem cytrusów. Tak sobie siedziałam i pisałam i pan, który siedział obok zapytał czy bloga piszę, inny zapytał jakie polecam (powiedziałam, że z Nepomucena mają bardzo smaczne oraz z Profesji – Bartnika). Po 17 się rozpadało – jak wspomniałam już wcześniej – konkretnie. Jak zawiało, to na 2 – 3 stoiskach zwiało górną część (nie wiem jak to nazwać) zadaszenia. 

 

 

Pomimo siedzenia/stania pod zadaszeniem plenerowym, wiele ludzi zmokło (w tym ja, buty mi przemokły, było mi zimno). 

DSC_2224

Dla tego widoku warto było 😉 Jak już przestało padać, trzeba było zdecydować, które piwo będzie następne. Zdecydowałam się na Chill Beer (Vermont Pale Ale) z browaru Kormoran. Smakowało ok, obecne owoce i odrobina kolendry, gorycz krótka. Także orzeźwiające. 

DSC_2232

Na stoisku Browaru Karuzela, dość sporym zainteresowaniem wśród kobiet cieszyło się piwo Kurt Carussel – Pina Colada Ale. Zdecydowałam się na zakup i szczerze nie polecam. Spodziewałam się czegoś smaczniejszego, z dodatkiem laktozy najlepiej. W aromacie niezbyt intensywny ananas, w smaku ananas i na finiszu kokos. Wysycenie znikome. 

DSC_2234

Ludzi sporo, miejsca do siedzenia trzeba szukać. Za sprawą Browaru Spółdzielczego dowiedziałam się, że istnieją piwa wymrażane. Za 100 ml trzeba zapłacić 25 zł, kupiłam butelkę 330 ml za 45 zł. Mam nadzieję, że warto. Na stoisku obok – Browar Berhet – kupiłam Dictator (Vanilla Bourbon Imperial Porter). Dostałam także do spróbowania dżem z piwa – podobno własna receptura. 

DSC_2237

Dictator ma cudowny aromat wanilii, czekolady/kawy. Dość smaczne (chyba najlepsze jakie próbowałam tego dnia).

Ok.19:30 była prelekcja/wykład o piwie „Wstęp do piwa rzemieślniczego” – wykład prowadził Michał Sułkowski z bloga Kilka słów o piwie

DSC_2243

Potem uznałam, że coś zjem i może kupię coś jeszcze do picia. Zjadłam i uznałam, że jutro 😉 

DSC_2249

 

DSC_2253DSC_2252

 

 

 

 

 

 

 

 

 

 

 

 

 

 

 

 

 

 

 

 

 

 

 

 

Dodaj komentarz